Jak wyglądają aukcje sztuki? Ile trzeba „mieć”, aby brać w nich udział?…
Wielu z nas ma podobne wyobrażenie o takich eventach: zamknięte, elitarne, tajemnicze, tylko dla wybranych… Ten mit bardzo mocno funkcjonuje w społeczeństwie i wynika z uwarunkowań historycznych. Przez wiele wieków świat sztuki dostępny był tylko dla osób uprzywilejowanych, wysoko urodzonych, zamożnych. Na dobra luksusowe mogła sobie pozwolić niewielka część społeczeństwa.
Aktualnie dużo w tej kwestii się zmieniło. Ograniczenia związane z zakupem dzieła sztuki tkwią już tylko w naszej wyobraźni! Zasadą aukcji jest ich powszechny dostęp oraz jawność wyników. Licytacje prac młodych artystów rozpoczynają się już od 500 zł, a właścicielem rysunku Wojciecha Fangora można stać się już za kilka tysięcy złotych. Sprawdziłam to podczas Aukcji Malarstwa organizowanej przez dom aukcyjny Agra-Art (Hotel Bristol, 13.10.2013). Punktem kulminacyjnym była licytacja Autoportretu z ostem Jacka Malczewskiego. Atmosfera na Sali była niezwykła – od wyczekującej ciszy do gromkich braw. Emocje rosły z każdą podbitą kwotą i chyba nikt nie spodziewał się takiego finału! Cena wywoławcza: 450 tys. Spodziewana cena: 800 tys. A ostatecznie: 920 tys. zł. To jest oczywiście druga strona medalu – obrazy wielkich mistrzów uwielbianych przez kolekcjonerów. Owszem, osiągają wysokie kwoty, jednak nie chciałabym się na ten temat rozwodzić.
Wiadomo, że na cenę dzieła składają się: historia dzieła, innowacyjność, popularność artysty itd. Jeśli na świecie jest jeden, unikatowy egzemplarz, będzie go miał ten, który da więcej, ALE nie bez znaczenia jest też sama atmosfera aukcji oraz odpowiednia publika…Aluzję do tego tematu przedstawił BANKSY w filmie, który wczoraj opublikował na swoim kanale YouTube. Sprawdźcie, ile na zwykłym ulicznym jarmarku zarobił artysta, o którego prace na co dzień biją się kolekcjonerzy :) Gorąco polecam: http://www.youtube.com/watch?v=zX54DIpacNE
Wracając do tematu…
Jak dostać się na aukcję???
Jeśli chcesz udać się jako obserwator możesz wziąć udział w aukcji bez zbędnych formalności, tj. wchodzisz na salę i zajmujesz wolne miejsce (zwykle na samym końcu, ponieważ większość jest rezerwowana dla licytujących). Dodatkowo zawsze otrzymasz katalog aukcji drukowany specjalnie na tę okazję, zwykle w bardzo dobrej jakości. Katalog można odebrać przed aukcją, by zapoznać się z dziełami/zaznaczyć interesujące nas obiekty/ przeczytać regulamin aukcji. Odebrać go można np. w trakcie wystawy dzieł licytowanych, która organizowana jest przed aukcją.
Jeśli chcesz wziąć aktywny udział w aukcji, a nie jesteś stałym klientem domu aukcyjnego musisz wcześniej skontaktować się z jego przedstawicielami, by wypełnić kilka formalności tj.: ustalenie formy płatności /podanie numery karty kredytowej /wpłacenie wadium (ok. 10% planowanych wydatków). Na miejscu odbierasz numer identyfikacyjny, zajmujesz zarezerwowane miejsce i możesz przystąpić do walki o swoje upatrzone cudo. Jeśli chcesz pozostać anonimowy bądź nie możesz być na miejscu, istnieje kilka innych sposobów na wzięcie udziału w aukcji:
Licytacja telefoniczna – ustalamy wcześniej z domem aukcyjnym chęć takiego sposobu licytacji i numery obiektów, którymi jesteśmy zainteresowani. Przed sprzedażą dzwoni do nas odpowiedni przedstawiciel, który działa za nas i na bieżąco informuje o postępie aukcji.
Licytacja w imieniu kupującego – zlecamy pracownikowi domu aukcyjnego licytację w naszym imieniu. Ten licytuje do maksymalnej kwoty oznaczonej na formularzu zlecenia i dokłada wszelkich starań, by zakupić obiekt po możliwie najniższej cenie.
Licytacja przez Internet – tutaj również musimy przejść przez kilka formalnych procedur, zanim zostaniemy dopuszczeni do strony www, gdzie rozgrywa się licytacja live. O szczegóły pytamy w domu aukcyjnym. Mimo wszystko jest to dosyć ryzykowne rozwiązanie, ponieważ dom aukcyjny nie odpowiada za trudności z połączeniem bądź awarie po stronie operatora łącza. Na Sali jest obecna osoba, która czuwa nad przebiegiem aukcji w Internecie i zgłasza wszystkie kwoty, które pojawiają się na stronie.
Po raz pierwszy, po raz drugi i… po raz trzeci! Sprzedane!
Jak wygląda przebieg licytacji? To na pewno każdy z nas kojarzy z filmów. Na podstawie Aukcji Malarstwa z 13 września przybliżę wam ten interesujący spektakl. Gdy wszyscy zajmą swoje miejsca Aukcjoner – osoba prowadząca – informuje nas krótko, w jaki sposób licytować oraz ewentualnie, które dzieła zostały wycofane z aukcji. Następnie na podium w białych rękawiczkach (dosłownie) wprowadzone zostają kolejne obiekty licytacji.
Na scenie znajduje się aktualnie licytowane dzieło. Aukcjoner pyta o to, kto potwierdzi cenę wywoławczą. Następnie kolejni potencjalni nabywcy zgłaszają swoje propozycje, poprzez podniesienie numeru identyfikacyjnego. Jeśli nikt nie jest zainteresowany, dzieło zdejmowane jest ze sceny i Aukcjoner przechodzi do kolejnego obiektu. Trudno przewidzieć, co się nie sprzeda. Czasem nawet duże nazwiska nie zyskują żadnego zainteresowania (jak np. na tej aukcji Święty Florian Jana Matejki – akwarela, karton na płótnie, 141×109,5cm).
Jak wiadomo Aukcjoner stosuje minimalne postąpienia, tzn. jeśli aktualna oferta wynosi 1000 zł, to przebić ją można proponując 1100 zł, bądź inną wielokrotnością minimalnego postąpienia, które w tym wypadku wynosi 100 zł. Jeśli licytujemy coś z przedziału 5000-10 000 zł to minimalne postąpienie wynosi 500 zł i tak dalej… Aukcjoner może stosować także wielokrotność minimalnych postąpień, szczególnie jeśli licytacja jest bardzo żywa i bierze w niej udział wiele osób. Wtedy proponuje się wyższe stawki, aby osoby o mniejszym budżecie szybciej odstąpiły. W istocie jest to często gra psychologiczna i wymaga odpowiedniej strategii :)
Licytację obiektu kończy uderzenie młotka i jest ono równoznaczne z zawarciem umowy między domem aukcyjnym a kupującym.
Ciekawostką jest fakt, że zawsze po ukończonej licytacji, dzieło może zostać nam odebrane na rzecz każdego muzeum państwowego, które skorzysta ze swojego prawa do pierwokupu. Takie niestety prawo funkcjonuje w Polsce.
Również obiekt, który podczas licytacji nie osiągnął ceny minimalnej, określonej przez właściciela dzieła, nie zostaje sprzedany. Jeśli wygramy licytację dzieła, możemy odebrać je od razu po zaksięgowaniu całej należnej kwoty w domu aukcyjnym. Do tzw. „młotkowego” dodana zostaje również prowizja domu aukcyjnego (15% kwoty wylicytowanej).
Mam nadzieję, że udało mi się choć trochę przybliżyć, a może nawet zachęcić was do udziału w aukcjach sztuki, które otwarte są nie tylko na kupujących, ale także na ciekawskich :) Na koniec polecam film Koneser, który zainspirował mnie do tego wpisu – świat aukcji od zaplecza, dziwna, ale intrygująca historia miłosna w tle i Geoffrey Rush w roli głównej.
Na kolejnej aukcji będziemy już niebawem… Tymczasem dajcie znać, co myślicie o filmie Banksy’ego!
A po więcej newsów zapraszam na www.facebook.pl/iaeblog
Muszę przyznać, że wpis mnie bardzo zaciekawił. Mimo, że nigdy nie byłam na aukcji i nie wiem czy w ogóle będę miała okazję, to fajnie jest móc przeczytać jak to wygląda. Swoją drogą świetnie piszesz, więc tym bardziej lepiej się czyta :)!
Pozdrawiam!
Tym bardziej się cieszę, że wpis Cię zainteresował i dziękuję za pozytywną recenzję ;)
Ciekawe, choć raczej nigdy na takiej aukcji nie wyląduję.. :)
http://www.fashionable.com.pl – a może jednak? We wtorek idę na aukcję fotografii z paryskiej kolekcji Grace Radziwiłł – a tam: Kate Moss, Coco Chanel, Yves Saint Laurent, Karl Lagerfeld, Naomi Campbell w obiektywie znanych fotografów mody.
Koniecznie przeczytaj ten artykuł zapowiadający: http://life.forbes.pl/kate-moss-coco-chanel-i-the-beatles-aukcja-fotografii-w-desa-unicum,artykuly,164192,1,1.html
Wcześniej wszystko można zobaczyć na wystawie :)
Banksy za 60$, czemu nie mieszkam w Nowym Jorku! Można by się zastanowić czy nie kryje się za tym jakaś koncepcja.
Jeśli chodzi o aukcję to jestem zaskoczona nie sądziłam że można tak łatwo się tam dostać.
Pozdrawiam :D
Tamara – właśnie kupuje bilet do NY, lecisz ze mna? :D
Zdecydowanie tak!
Akcja była jednodniowa, inaczej nie miałaby sensu :) ALE w NY możecie zobaczyć teraz inną akcje/performance Banksy’ego – równie ciekawą – http://instagram.com/p/fiQcXbHeBx
McDonald z pewnością nie będzie zachwycony :)
Oczywiście akcję Banksy’ego można interpretować na różnoraki sposób. Galerie oraz media są aktualnie „wyrocznią” w kwestiach dzieł sztuki. Wiemy, że oryginalne obrazy znajdziemy w galeriach/na aukcjach i tam wypada się „zachwycać”, tam mamy pewność, że są autentyczne. Idąc przez ulicę w pośpiechu rzadko zerkamy na ulicznych sprzedawców, a szkoda, bo być może także tutaj kryją się arcydzieła… :)
Świetny i potrzebny post. Mam wrażenie, że wiele osób nie wie, że stać je na kupienie oryginalnego dzieła sztuki i zadowalają się reprodukcjami. Na aukcjach i w galeriach upolować można prawdziwe skarby za małe pieniądze, a jaka radość potem, jak można sobie codziennie spojrzeć na unikalny, niepowtarzalny obraz na ścianie salonu czy sypialni.
Dzięki za dobre słowo :)
Dokładnie tak! Lepiej przejść się do galerii/na aukcję niż kupować powielane po tysiąckroć obrazki z Ikei. Tym samym wspieramy artystę i mamy prawdziwe cudo na ścianie, a kto wie… może z czasem nawet zyska na wartości, więc jest także świetną inwestycją.